Obiecałem sobie, że jak będę miał trochę wolnego, to podejmę się serniczka, nad którym dość długo kminiłem. Pamiętacie, jak napisałem, że tydzień bez serniczka, tygodniem straconym? No i kilka takich tygodni wpadło. Czasami człowiek musi odpocząć i gdzieś albo wybyć, albo chwilę zaszyć się w przysłowiowych czterech ścianach. Teraz, gdy mam trochę wolnego, oddaję się temu, co kocham. Od rana gotuję, testuję i obmyślam nowe przepisy. Ten jeszcze "gorący", wprost z lodówki. Wyszedł niebiańsko dobry, więc poleca się na najbliższe święta. Niech Was nie zniechęci ogrom zapisków, bo naprawdę robi się szybko. Więcej czasu schodzi ze studzeniem, niż z samym wykończeniem tego nietuzinkowego ciacha.
Arek Gie
Składniki:
Spód:
180 g ciastek korzennych
75 g masła
Sernik:
500 g sera z wiaderka
4 jajka
1 szklanka cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
2 opakowania budyniu czekoladowego
1 łyżka przyprawy do piernika
1/2 szklanki oleju
150 ml mleka
1 szklanka mleka w proszku
1 szczypta soli
Wierzch:
4 jabłka golden delicious
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru trzcinowego
1 galaretka cytrynowa
Plewa:
100 g czekolady gorzkiej
100 ml śmietanki 30%
2 listki żelatyny
Dodatkowo:
70 g orzechów włoskich
Przygotowanie:
Ciasteczka mielimy na mączkę, łączymy z roztopionym masłem.
Tortownicę o średnicy 23 cm natłuszczamy masłem, wykładamy papierem do pieczenia.
Na spód wysypujemy ciasteczka połączone z masłem, równomiernie rozprowadzamy i mocno ubijamy. Suszymy przez 5 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 220°C. Wyjmujemy i studzimy.
Ser, żółtka, cukier waniliowy, przyprawę do piernika i budyń miksujemy na gładką masę. Następnie cienkim strumieniem wlewamy olej (cały czas miksujemy). Kolejno wsypujemy (po łyżce) mleko w proszku, dokładnie mieszamy.
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Po ubiciu (cały czas miksując) partiami wsypujemy cukier. Ubijamy do momentu kiedy piana będzie sztywna i lśniąca.
Do ubitej piany dodajemy na przemian, masę serową i mleko. Mieszamy przy pomocy drewnianej łyżki.
Masę przelewamy do natłuszczonej masłem tortownicy. Pieczemy 50 minut w temperaturze 180°C. Studzimy przy uchylonych drzwiach piekarnika.
Jabłka obieramy, kroimy na ćwiartki, usuwamy gniazd nasienne. Kroimy w kostkę nie większą niż 2 cm. Na dużej patelni (u mnie wok) prażymy jabłka. Robimy to od "zimnej patelni" na małym płomieniu. Często mieszamy drewnianą łyżką, dodajemy cukier i cynamon. Całość prażymy około 15-20 minut, pod koniec dodajemy galaretkę, dokładnie łączymy z jabłkami.
Masę przekładamy na wierzch ciasta. Schładzamy w lodówce.
Żelatynę moczymy w zimnej wodzie.
Czekoladę dzielimy na kostki, rozpuszczamy ją w kąpieli wodnej. Gdy całkowicie będzie płynna, cienkim strumieniem wlewamy śmietankę, energicznie mieszamy do momentu uzyskania jednolitej polewy. Do masy czekoladowej dodajemy odciśniętą z wody żelatynę, dokładnie łączymy składniki. Lekko schładzamy w zimnej wodzie.
Wierzch ostygniętego sernika ozdabiamy polewą czekoladową, posypujemy posiekanymi kawałkami orzechów.
Przed podaniem schładzamy w lodówce.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz