Jak niedziela, to i królowa polskich zup, rosół. Z tym rosołem to jest tak, że mięso i warzywa są spożywane w bardzo ograniczony sposób. Nie wiem dlaczego, ale większość ma "kły" do tego typu przysmaków. U mnie jest to samo, więc staram się to w jakiś sposób zagospodarować i stworzyć coś w stylu warzywa czy mięcho reanimacja :P Tym razem postawiłem na same warzywa i coś, co przypadnie do gustu koneserom pajdy ze smalcem. Fakt, nie będzie to typowy, wiejski smalec, który oczywiście ubóstwiam i zawsze mam zapas w lodówce, a nieco odświeżony. Nie, nie będzie to smalec wege. To będzie fajny dodatek do kanapek z pieczonym boczkiem, który właśnie wyciągnąłem z piekarnika. Bo wiecie, jak mam wolne to od rana przy garach siedzę. Do 10 i gołąbki, i sos pomidorowy do nich był gotowy. Na jutro już szykuje się rosół, no i myślę o szybkim cieście z truskawkami....
Wracając do tematu, gorąco polecam Wam wykorzystanie rosołowych warzyw, jeśli takie zostaną na mazidło do pieczywa. Wyszło pyszne, a użyta w przepisie mielona kozieradka nie tylko dodaje cudownego smaku, również nieziemskiego, czarującego zapachu. Przepis zapisujcie i testujcie
Arek Gie
.jpg)
Składniki:
1 pęczek włoszczyzny z rosołu
200 g smalcu wieprzowego
3 ząbki czosnku
1 cebula
mielona kozieradka
sól, pieprz
Przygotowanie:
Włoszczyznę osączmy z rosołu, osuszamy ręcznikiem papierowym. Możemy też na godzinę zostawić w przewiewnym miejscu. Mielimy.
Smalec rozgrzewamy na dużej patelni, dodajemy posiekaną cebulę.
Gdy cebula będzie szklista, wrzucamy zmielone warzywa, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz kozieradkę do smaku. Dokładnie łączymy ze smalcem, doprawiając do smaku solą i pieprzem.
Jeszcze gorący przekładamy do mniejszych słoiczków, zakręcamy i odstawiamy do ostygnięcia.