piątek, 2 sierpnia 2024

Deser bananowo-czekoladowy

 Bananowo! Nie, wcale nie dlatego, że gdzieś promka była. Po prostu to jedyny owoc, który mogę jeść codziennie. Inne też czasami zjem, ale są bardzo brudzące, co wcale nie znaczy, że i bananem się nie up... pobrudzę. Jak na mnie przystało, potrafię to zrobić. Właściwie samo się robi. Ostatnio wchodzę do pokoju: O ja! Co ci się w brzuch stało?!? Ty krwawisz! A ja na to: He?!? A! No tak! Właśnie wpierniczałem gofry z dżemem truskawkowym, i całkiem nie mam pojęcia skąd on się na mnie uwiesił. No seryjnie, nie mam pojęcia! Nadal zachodzę w głowę, Jak!?! Przecież tak bardzo uważałem. Nie tylko na to, żeby się nie pobrudzić, ale też na to, by nie wpaść, że po kryjomu jadam takie specjały.
Ale wracając do tematu. Co my tu mamy?
Ano...przepyszne, słodkie banany...mówcie, co chcecie, ale to jest smakowite. Do tego "korektor" słodyczy w postaci gorzkiej czekolady, no i żelatyna, żeby się to jakoś trzymało. 15-20 minut w kuchni i deser gotowy. Na bank zaskoczycie swoich najbliższych, znajomych, sąsiadów, szefów, przechodniów, a przede wszystkim małpy. Ta! małpy na bank będą w szoku, że ktoś z bananami taki cyrk odprawił. Wyszło klawo i konkretnie. Polecam to ja
Arek Gie

 

 


 

 

 

 

 

 

Składniki:
 

 

 

 

2 kg dojrzałych bananów
4 tabliczki gorzkiej czekolady
6 listków żelatyny

 

 

 

 

Przygotowanie:
 

 

 

 

Banany obieramy ze skórki, blendujemy na papkę.
Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie.
Czekoladę dzielimy na kawałki, rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Do płynnej czekolady dodajemy odciśnięte z wody, płatki żelatyny. Dokładnie mieszamy i wlewamy do bananowej pulpy.
Składniki dokładnie ze sobą łączymy.
Foremkę wykładamy folią spożywczą (u mnie tortownica), do niej wlewamy uprzednio wymieszane składniki.
Po wystygnięciu przekładamy do lodówki, do całkowitego stężenia.



 


2 komentarze:

  1. O kurcze! Trzeba zainspirować tę laskę od "Goryli we mgle" - będą mieli wspólną frajdę :-DD

    OdpowiedzUsuń