Ten obłędny sernik "chodził" za mną już od dłuższego czasu. Od czasu, kiedy to dorwałem w moim ukochanym sklepie na A, budyń czekoladowy z chili. Oczywiście, możecie zastąpić go zwykłym, równie dobrym budyniem. Chcecie skosztować? SSSS...niczym wąż namawiam. Poznajcie jego czarny charakter, jego czekoladową ciemność, która zawładnie waszymi zmysłami. Będzie ona krzyczeć "Jedzcie i tyjcie"!, a wasze usta nie będą mogły oprzeć się tej rozkoszy. Nie pomoże wam nawet "światłość" polewy, która niczym koloratka u kleryka, będzie chciała wam przypomnieć, że należy unikać tego grzesznego pożądania. Słodka mi śliny wężowa treść, bądź nadal gadem i truj i pieść! Zniewoli was totalnie! Godne polecenia, jak usłyszałem notę w pracy 10/10
Arek Gie
Składniki:
20 sztuk herbatników czekoladowych (petitki)
1 kg sera z wiaderka
1 szklanka cukru
1 paczka cukru waniliowego
7 jajek
3 opakowania budyniu czekoladowego z chili (bez cukru 40g.)
¾ szklanki oleju
1 szklanka zimnego mleka
1,5 szklanki mleka w proszku
1 szczypta soli
2 tabliczki białej czekolady
1 szklanka śmietanki 30%
5 listków żelatyny
Przygotowanie:
Blaszkę (20x20) wykładamy papierem do pieczenia, na którym układamy herbatniki, równomiernie wysypujemy rodzynki.
Ser, żółtka, cukier waniliowy i budyń miksujemy na gładką masę. Następnie cienkim strumieniem wlewamy olej (cały czas miksujemy). Kolejno wsypujemy (po łyżce) mleko w proszku, dokładnie mieszamy.
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Po ubiciu (cały czas miksując) partiami wsypujemy cukier. Ubijamy do momentu kiedy piana będzie sztywna i lśniąca.
Do ubitej piany dodajemy na przemian, masę serową i mleko. Mieszamy przy pomocy drewnianej łyżki.
Masę wylewamy na herbatniki. Pieczemy 55 minut w temperaturze 180°C. Jeśli góra zacznie za bardzo zaczyna się przypiekać, nad blaszkę z ciastem wsuwamy dużą blachę od piekarnika.
Po upieczeniu uchylamy drzwiczki piekarnika, studzimy.
Czekoladę rozdrabniamy, rozpuszczamy w śmietance, podgrzewając.
Żelatynę moczymy w wodzie, odciskamy. Dodajemy do rozpuszczonej czekolady. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Studzimy.
Kiedy polewa zaczyna tężeć, wylewamy na sernik. Chłodzimy w lodówce.
Arkadiuszu! Tyś na poziomy wyleciał! (kulinarnie i werbalnie). Ten sernik to rzeczywiście specjał, który "natenczas słodki, gdy z innymi dzielisz" :-DD
OdpowiedzUsuń🤭 bardzo dziękuję ♥️
Usuń