Znacie to? Jestem na zakupach, oczyma wszystko bym jadł...I oto one...stoją przede mną i machają...bierz nas, bierz...takie piękne, opalone, soczyste udeczka...No jak nie wziąć, jak takie piękne. No jak?!? Wziąłem...zjadłem jedno :P euforia minęła xD W lodówce nabierały mocy przez trzy dni. Nabrały! I to jakiej! Po masażu maszynką do mielenia mięsa, udka zmiękły, nabrały innego wymiaru...Ba! Dały się nawet rozsmarować na cudnym, świeżym pieczywie. Mówię wam, tamta euforia, to pikuś do tej po liftingu. Zielone wdzianko ze zdjęcia nadaje jeszcze głębszego smaku. Polecam ja
Arek Gie
Składniki:
500 g wędzonych udek z kurczaka
1 średniej wielkości cebula
2 łyżki oleju
1 łyżka majonezu
sól, pieprz
Przygotowanie:
Cebulę siekamy, zrumieniamy na gorącym oleju.
Mięso z udek mielimy na najmniejszych oczkach, dodajemy cebulę i majonez.Wszystkie składniki dokładnie ze sobą łączymy. Do smaku doprawiamy solą i pieprzem.
Zapowiada sie bajecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję 😉 polecam
Usuń