Jeśli chodzi o wędliny, to za bardzo za nimi nie przepadam. Od tego wolę wszelkiego rodzaju mazidła lub pasztety. No po prostu lubię i już.
Ostatnimi czasy wpadł mi w oczy nieziemski przepis, rodem z PRL-u, na pastę z kiełbasy. Takiej zwyczajnej, śląskiej czy łotever macie pod ręką.
Prosty, szybki i mega smaczny. Czytając opis, już "widziałem" ten obłędny smak moimi kubkami smakowymi. Pomyliłem się! To jest lepsze niż myślałem!
Do przygotowania weźcie ulubioną kiełbachę i pamiętajcie o maśle by miało temperaturę pokojową.
Zaciekawieni?
Wbijajcie po krótki spis i opis przygotowania.
Enjoy!
Składniki:
200 g kiełbasy np. śląskiej
1 łyżka masła
2 łyżki majonezu
1 duży ogórek konserwowy
opcjonalnie sól i pieprz
Przygotowanie:
Kiełbasę obieramy z osłonki. Mielimy na najmniejszych oczkach.
Ogórek kroimy w drobną kostkę (opcjonalnie obieramy ze skórki przed pochlastaniem).
Wszystkie składniki mieszamy, opcjonalnie doprawiamy solą i pieprzem.
Włala!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz